sobota, 16 sierpnia 2014



To będzie pierwszy pourlopowy post. Niestety nie udało mi się zorganizować na tyle sprawnie, żeby napisać go jeszcze przed naszym cudnym wyjazdem . Mam jednak nadzieję, że mimo opóźnienienia Wasze apetyty i ciekawość wcale nie zmalały :)


Na prośbę kilku mam, postanowiałam zebrać się w sobie zdradzić co zagościło na stole podczas urodzin mojego kochanego Czterolatka :)
Jako, że ogarniałam milion spraw na raz, nie dałabym rady chyba wszystkiego od podstaw zrobić sama, więc (tu niestety na moją niekorzyść przemawia ten fakt) przyznać się muszę, że użyłam kilku półproduktów, które w owej napiętej czasowo sytuacji okazały się zbawiennymi darami z niebios :)


Sponatniczne napychanie czegoś tam czymś tam :)

Wyciągnęłam wszystko co miałam w lodówce a w swej konsystencji nadające się do smarowania tudzież upychania.
- twarożek zmieszałam ze szczypiorkiem
- Almette takie bez niczego wymieszałam z serem feta, dodałam  świeżo zmielonego 
pieprzu.
trakcie mieszania do obu mas dodawałam  świeżo  posiekaną bazylię i suszone oregano. 

Wymieszałam tego z tym , tamtego z czym innym, wepchałam w spody, wsadziłam ogórki i oliwki i już :)

A! No i najwżniejsze spody! Posiadają wdzięczną nazwę Tortaletino, są do nabycia na stoiskach ze słodyczami albo tematycznie w działach z "kuchnią włoską" :) Pakowane po 12 szt.



Babeczki z serkiem mascarpone, świeżymi truskawkami i polewą czekoladową :)

Kupiłam gotowe spody (tak, bije się w pierś, czasu miałam za mało), ale oczywiście namawiam gorąco do upieczenia własnych.
Wzięłam łychę, serek mascarpone, nóż i truskawki.
Łychą wydłubałam serek i wsadziłam w spody (i czasem oblizywałam łyżkę, ale o tym ciiicho szaaa ;)
Nożem pokroiłam truskawki i ułożyłam na serku i na koniec polałam czekoladową polewą prosto z torebki wyciągniętej z kąpieli wodnej. Wodę podgrzałam sama, hehehe :)
Wiem, wiem...straszny fast food ;) ale jaki dooobry....







 Bułeczki z ciasta francuskiego z pomidorem, serem, ziołami (bazylia, oregano)

Ten przepis chyba znalazłam na stylowi.pl. Tak mi się przynajmniej wydaje. Mignęło mi gdzieś zdjęcie po czym niestety już go nie znalazłam. Nie wiem zatem czy odtworzyłam bułeczki zgodnie z instrukcją ;)

Ciasto:
Wydaje mi się, że ciasto powinno być drożdżowe ;) Ja jednak użyłam gotowego ciasta francuskiego.
Takie miałam w domu a czasu było za mało, żeby gnieść inne. Tak czy siak na pewno spróbuję kiedyś zrobić jeszcze tę drugą wersję. 

Majstrowanie:
Rozłożyłam jeden rulon ciasta na płasko na blaszce do pieczenia (na papierze). Porozkładalam na całości plasterki pomidora, na nie położyłam po kawałku mozarreli i posypałam żółtym 
startym serem  . Po całości sypnęłam bazylią i oregano. 

Położyłam drugi rulon ciasta na wierzch i szklanką wycinałam koła wokół pomidorów, tak żeby brzegi ciasta się ze sobą porządnie skleiły  (możecie ewentualnie poprawić paluchami, kto tam Wam zabroni ;)

Wsadziłam buły do piekarniaka i upiekłam - tu nie będe pomocna, piekłam na oko :) więc czasu Wam nie podam. Jak się zaczną rumienić a jeszcze nie są czarne jak węgiel znaczy ,że im starczyło :)





Tarta z szynką, pieczarkami, szczypiorkiem i papryką
Kruche ciasto:

Żeby wyszedł mi dobry spód, zawsze korzystam z tego samego, sprawdzonego przepisu znalezionego kiedyś nawww.mojewypieki.com 



- 195 g mąki pszennej
- 2 łyżki cukru pudru
- 115 g masła
- 1 żółtko
- ciasto dla równowagi ze słonym wypełnieniem, może jak najbardziej być słodkawe- nie miejcie więc obaw przed dodaniem cukru pudru ;)


Masa:
- 3 jajka
- 200 ml śmietany kremówki (30%)
- łyżka mąki ziemniaczanej- szczypta soli
- czerwona papryka
- pieprzu szczypty dwie
- zioła prowansalskie
- posiekany szczypiorek
- podsmażone, ostudzone pieczarki
- szynka (jaką lubie najbardziej) pokrojona w drobną kostkę

Najpierw wygniatamy kruche ciasto na spód. Owijamy folią spożywczą i wsadzamy do lodówki,żeby się schłodziło (ok.30 minut)
Nastawiamy piekarnik ,żeby się rozgrzał do 200 stopni.
Kroimy jedną paprykę w drobną kostkę,siekamy szczypior, dodajemy pokrojoną szynkę, pieczarki, przyprawy itd.
 Śmietankę mieszamy z solą, pieprzem, mąką ziemniaczaną i jajkami, dodajemy zioła. Na końcu, kiedy masa będzie już dobrze wymieszana, dodajemy wcześniej wymieszane składniki i jeszcze raz delikatnie mieszamy. Odstawiamy michę do lodówki.

Wyciągamy ciacho, wygniatamy foremkę (24 cm)wcześniej nasmarowaną masłem i wysypaną kaszą manną, albo bułką tartą (co tam macie, to dodacie ;) Wstawiamy do piekarnika na ok.20 minut. Górę ciasta możecie posmarować białkiem, wtedy spód po upieczeniu nie przyjmie wilgoci z masy.

Po tym czasie wyciągamy ciasto i zalewamy masą. Wstawiamy do piekarnika na kolejnych 15 minut redukując temperaturę do 180 stopni. Po upieczeniu ozdabiamy ciasto i jeeeemy!

Tarta jest pyszna zarówno na ciepło jak i zimno, każdy je jak chce :)



Kruche ciacha, coś jakby dinozaury w kształcie? ;)

Ciasto kruche, pierwszy przepis jaki znalazłam. Foremki w kształcie dinozaurów i kolorowy lukier.
W sumie nie mam tu chyba czego opisywać. Życzę Wam lepszych rezultatów, więc może nie będe pisać jak dochodziło do tej klęski wizulanej :)


Torty:
Tu było więcej zabawy a od zjadania lukru i oblizywania śmietany aż mnie zemdliło ;))
Nie będe o tym pisać, trauma....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz