niedziela, 26 października 2014

wiankowe szaleństwo




Wiem, że to szalone, wiem, że dopiero październik ;)
Tupię nogami pod stołem z radości na samą myśl, że  w końcu się za nie zabiorę. I choć zajęć mi nie brakuje a paznokcie po wszystkim mam w ruinie, uwielbiam je robić !
Mała pracowania w suterenie domu u babci, kaflowy piec, mały grzejniczek i zmarznięty nos. Coś pięknego!



Tak, mam świadomość ,że to tochę przejaw masochizmu. Ale coż, jeśli taka forma znęcania się nad sobą sprawia mi tyle radości to czemu by się czasem nie pomęczyć. I tak uważam, że robienie przysiadów jest o stokroć gorsze ;) Wiem, zaraz powiecie, że przysiady ujędrnija poślady. Tak, tak , ale krioterapia też, prawda? ;))

No i w niskiej temperaturze nie robią się zmarszczki tak szybko :) Wszystko ma swoje "plusy dodatnie i plusy ujemne"...no taki bilans , taki bilans :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz